W dniu 23 marca 2017 w Muzeum Kinematografii w Łodzi uczestniczyłem w wykładzie Pana Pawła Spodenkiewicza na temat Głównego Komitetu Obywatelskiego. Oto fragment z mojej książki ZABYTKOWE OSIEDLE Towarzystwa „Lokator”– wydanej w czerwcu 2016 r., mówiący o tych trudnych czasach:
Sytuacja w Łodzi podczas I Wojny Światowej staje się dla mieszkańców tragiczna i wydaje się, że to najszybciej rozwijające się na pocz. XX w. miasto – czeka zagłada.
– Jak to możliwe, że pomimo braku wszystkich podstawowych środków do życia miasto przetrwało ten okres, mieszkańcy mimo wszystko przeżyli a w latach 1916-1918 następowała jego powolna stabilizacja.
Odpowiedź na to pytanie jest tylko jedna. To niesamowita samoorganizacja i zjednoczenie Łodzian pomogło w rozwiązaniu wielu problemów. Rozlicznym problemom i trudnościom, jakie niosła ze sobą wojna, łodzianie dzielnie stawiali czoła.
Główny Komitet Obywatelski m. Łodzi powstał już w początkach sierpnia 1914 r., po ewakuacji władz rosyjskich. Tworzyli go przemysłowcy oraz inteligencja ściśle związana z łódzkim przemysłem. Zastępował on administrację miejską do czasu wkroczenia do Łodzi wojsk niemieckich. Zajmował się wszystkim: zaprowiantowaniem miasta, robotami publicznymi, szkolnictwem, bezpieczeństwem publicznym, finansami miejskimi oraz niesieniem pomocy biednym.
Było wiele spektakularnych akcji przeprowadzonych przez Komitet:
– opanowanie buntu w więzieniu na Milscha (obecnie Kopernika),
– ochrona wagonów ze zbożem i mąką na Dworcu Kaliskim (uratowane artykuły przekazano szpitalom i biednym) czy
– kuriozalna akcja z opałem. Kiedy Niemcy po przegranej bitwie na pocz. października 1914 rozpoczęli odwrót, przystąpili do burzenia i palenia drewnianych budynków kolejowych. Komitet interweniował: – Nie palcie! Dajcie nam! My rozdamy na opał dla szpitali, instytucji dobroczynnych i biednej ludności!
Ciekawostką jest fakt, że łódzkie szpitale pełne były rannych żołnierzy a lekarze opiekowali się żołnierzami zarówno niemieckimi jak i rosyjskimi.
W ramach GKO funkcjonował między innymi Komitet Obywatelski Niesienia Pomocy Biednym (K.O.N.P.B.) To społeczna praca tego Komitetu uratowała byt setkom tysięcy mieszkańcom pozostającym bez pracy i bez żadnych środków do życia. W jego działalność zaangażowali się duchowni różnych łódzkich wyznań.
Siedziba biura K.O.N.P.B. mieściła się w wybudowanym w 1910 r. Domu Ludowym przy ulicy Przejazd 34, stanowiącym własność Stowarzyszenia Robotników Chrześcijan.
W tym miejscu odbędzie się potem najważniejsze zebranie powołujące do życia Towarzystwo „Lokator”.
W działalność Komitetu zaangażowani byli przedstawiciele wielu wyznań i osoby reprezentujące różne warstwy społeczne. Przemysłowiec Karol Eisert osobiście, własnym automobilem jeździł do Warszawy dla dopełnienia formalności przekazania na rachunek bankowy Komitetu kwoty 200 tys. rubli z funduszy miejskich uzyskanych dla działalności Komitetu.
Wydawnictwo „Giewont” str. 139
Działalność Komitetu przebiegała na wielu płaszczyznach. Ubodzy dostawali paczki żywnościowe i opał, mogli skorzystać z pożyczek gotówkowych. Komitet tworzył jadłodajnie, punkty opieki nad dziećmi i młodzieżą, przytułki dla bezdomnych i ochronki. Kiedy do Łodzi wkroczyli Niemcy, na czele Komitetu stanął ks. Tymieniecki. Jednak okupanci nie pozwolili na dalszą aktywność organizacji i rozwiązali ją 1 sierpnia 1915 roku. Do tego czasu Komitet zebrał około 5 milionów rubli, które zostały przeznaczone na bezpośrednie wsparcie potrzebujących.
Jak wielu działaczy było zaangażowanych społecznie niech zaświadczy zdjęcie zrobione przez nich już po rozwiązaniu GKO i C.K.M.O. w ogrodzie Browna na Księżym Młynie. W dniu 15 lipca 1915 wykonano 2 zdjęcia po 600 osób a dla dokonania zdjęć przygotowano specjalną amfiteatralnie urządzoną estradę z ławek (Nowy Kurier Łódzki z 16 lipca 1915 r ).
Od 1 lipca tego roku funkcjonował już Magistrat mianowany przez niemieckie władze okupacyjne. 1 lipca 1915 r. Nowy Kurier Łódzki donosił: „Na mocy rozporządzenia Głównodowodzącego armią niemiecką na wschodzie, generała marszałka von Hindenburga z dniem dzisiejszym powołany został nowy zarząd miejski w następującym składzie: burmistrz p. Szopen, dotychczasowy nadburmistrz Gniezna. Wice-burmistrz p. Ernest Leonardt, ławnicy: pp. Karol Steinert fabrykant; Karol Wilhelm v Sheibler fabrykant; Paweł Sanne dyrektor banku; Alfred Fogel adwokat; Stanisław Jarociński bankier; Bielszowski fabrykant; Sergiusz Helman kupiec; Robert Meyer fabrykant; Tadeusz Sułowski inżynier; Wilhelm Hordliczka kupiec” (Nowy Kurier Łódzki z 1 lipca 1915).
Jak widzimy lista nazwisk wskazuje na zaangażowanie się w sprawy miasta najbardziej znanych i cenionych osób – zgrany zespół i to pod kierunkiem (nomen omen) Szopena.
Siedziba GKO w domu Siemensa na Piotrkowskiej.
Władze okupacyjne wprowadziły czas środkowoeuropejski (różnica 22 minuty) i godzinę policyjną od 21.00. GKO a potem nowo powołane władze musiały się zmierzyć z nie lada zadaniami. Nowe władze miały o tyle łatwiej, że przejęły po GKO nie tylko struktury ale i kilkutysięczną rzeszę zaprawionych w bojach działaczy i społeczników. Przede wszystkim należało znaleźć środki finansowe i zaopatrywać miasto w podstawowe artykuły. Ciekawą inicjatywą GKO było przyznawanie pożyczek dla właścicieli gruntów w celu uprawy swoich pól, leżących odłogiem.
Trzeba przyznać, że Łódź zawdzięcza dużo także organizacjom społecznym z wielu krajów świata, które organizowały pomoc dla ofiar wojny.
W lutym 1915 przebywało w Łodzi trzech amerykanów w imieniu fundacji Rockefellera. Zadaniem fundacji było niesienie pomocy biednej ludności z obszarów podbitych przez wojska niemieckie.
Komitet ratunkowy poznański przesłał dla K.O.N.P.B w marcu 1915 r. 125 tys. marek a 23 lipca do Łodzi nadszedł transport produktów żywnościowych z krajów neutralnych. Rozdawnictwo odzieży letniej i zimowej od Poznańskiego Komitetu Niesienia Pomocy Królestwu Polskiemu zajmowała się Sekcja Kobiet. Sekcja wchodząca w skład K.O.N.P.B zrzeszała ponad 300 społecznie pracujących kobiet, które bezpłatnie udzielały pomocy lekarskiej, rozdawały leki i środki odżywcze, urządzały ambulatoria, szkoły i kolonie letnie. Na przykład na Chojnach prowadziły bezpłatną kuchnię dla dzieci (400 obiadów dziennie) i schronisko dla kobiet chorych na gruźlicę gdzie zarówno lekarze jak i sanitariuszki pracowały honorowo.
Z pomocą wielu społecznych organizacji takich jak Związek Robotnic i Robotników Przemysłu Włóknistego lub Demokracja Chrześcijańska powstawały tanie kuchnie robotnicze, w lipcu było ich już 60 i wydały w tym miesiącu 150 tys. obiadów. W miesiącu czerwcu tanie kuchnie mariawickie wydały ponad 12 tys. obiadów z czego trzecia część bezpłatnie. Tania kuchnia przy Stowarzyszeniu Techników od 25 października 1914 do 7 lipca 1915 wydała 555 716 obiadów. Żydowskie Towarzystwo Dobroczynności „upoważniło zarząd w celu ulżenia losowi biednych do użycia żelaznego kapitału towarzystwa 6 350 rb… kasy pożyczkowej w sumie 6000 rb … do zaciągnięcia pożyczki 25 000 rb na wsparcie świąteczne … i otwarcie tanich kuchen” (NKŁ 15 luty 1915).
Niestety! Na tym czystym, doniosłym obrazie społeczno-obywatelskiej postawy mieszkańców Łodzi pojawia się niespodziewana rysa. Organizacje społeczne, które stworzyły i utrzymują nie bacząc na trudności organizacyjne i brak funduszów tanie kuchnie robotnicze napotykają na problem.
Właściciele domów odmawiają bezpłatnego udzielania lokali związkom zawodowym, żądając zapłaty komornego za utrzymanie kuchen. Oczywiście sprawa dotyczy nie tylko tanich kuchen ale i wszystkich lokatorów.
W czasie wojny właściciele domów utrzymują wysokość lub podnoszą komorne, którego lokatorzy nie są w stanie płacić. Nie chcą jednak tracić zakładanych wpływów i eksmitują niewypłacalnych lokatorów, wiedząc że znajdą na ich miejsce kilku innych. Powstaje ostry konflikt między żądającymi opłat czynszu komornianego właścicieli i pozostającymi bez środków do życia, wyrzuconymi na ulicę lokatorami.
Sytuacja w Łodzi była na tyle nabrzmiała, że domagała się natychmiastowego działania. … Powstało Towarzystwo „Lokator”.