Istnieje kilka powodów aby napisać o działalności Grohmanów właśnie teraz:
22 maja 2017 zmarł ekonomista Jerzy Grohman ostatni z rodu zasłużonych łódzkich przemysłowców II RP odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i srebrnym Krzyżem Zasługi. Śmierć Jerzego Grohmana jest symbolicznym zamknięciem jakiegoś etapu w historii naszego miasta. Pozostały nam po Grohmanach jedynie książki i archiwalne zdjęcia. Większość informacji czerpiemy z dwóch wywiadów udzielonych przez Jerzego Grohmana w prezentowanych książkach:
Zachowane barwne opowieści potomka rodu są niezastąpioną skarbnicą wiedzy, którą wykorzystują autorzy wielu opracowań o Grohmanach. Kolekcję 2 litografii z XIX w. i 114 cennych, archiwalnych fotografii (wykonanych w latach 20. i 30. dla swojego ojca Leona) przekazał Jerzy Grohman dla Łodzi do Muzeum Włókiennictwa.
16 września 2017 odbył się VI Rajd Czterech Kultur współorganizowany przez Klub „Koło Przewodników im. Rajmunda Rembielińskiego” Oddział Łódzki PTTK, a jednym z punktów Rajdu był gościnny Dom Traugotta Grohmanna.
Na zdjęciu w środku sympatyczna gospodyni Domku Grohmanna – Przewodnicząca Zarządu Niemieckiego Towarzystwa Kulturalno-Społecznego w Łodzi – Elżbieta Włodarczyk. Obok prowadząca wraz ze mną prelekcje o Grohmanach dla przybyłych grup – przewodnik po Łodzi Anna Drzewiecka. Obydwoje jesteśmy ubrani w stroje specjalnie wypożyczone na tą okazję z dawnej Łódzkiej Wytwórni Filmów Fabularnych. Na zdjęciach widać fragmenty wystawy „Imperium Włókiennicze Rodu Grohmanów na fotografiach dawnych i współczesnych”, której autorkami są Anna Drzewiecka oraz obecna Prezes Klubu „Koła Przewodników” Patrycja Czudak.
25 listopada 2017 odbyły się obchody 25-lecia Niemieckiego Towarzystwa Kulturalno-Społecznego w Łodzi mającego siedzibę w odnowionym Domku Grohmana. Oficjalną datą powstania Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce jest 1 października 1992 roku.
2 czerwca 1998 roku NTKS otrzymało od Prezydenta Miasta Łodzi zabytkowy budynek znajdujący się przy ulicy Targowej 81. Tak wyglądał dom, który przejęło Towarzystwo (zdjęcie z wystawy).
Zabytkowy Dom Traugotta Grohmana został odrestaurowany dzięki środkom finansowym uzyskanym przez Towarzystwo i dzięki własnemu zaangażowaniu jego członków. Pięknie zadbany i wyposażony w pamiątki i zabytkowe meble dom znajduje się pod troskliwą opieką Prezes NTKS Elżbiety Włodarczyk. Gospodyni organizuje ciekawe spotkania i wykłady, ale przede wszystkim potrafi stworzyć ciepłą i przyjazną atmosferę domowego ogniska.
Jednym z najważniejszych celów Towarzystwa jest umacnianie przyjaźni polsko-niemieckiej, gdyż przez powikłane losy i odejście starszych pokoleń zanika pamięć o rzeczywistych formach więzi i przyjaźni Polaków i Niemców. Jak mówił na spotkaniu dr hab. Krzysztof Paweł Woźniak – w 1864 r. Niemcy stanowili prawie 60% ogółu ludności Łodzi. O niemieckich budowlach sakralnych w Łodzi opowiadał ks. bp Jan Cieślar a towarzyszyła temu wystawa fotografii „Wkład Niemców w budownictwo sakralne Łodzi” przygotowana przez Annę Drzewiecką.
Traugott Grohmann
Rodzicami Traugotta Grohmanna (ur. 12.10.1785 w Sebnitz) byli Christian Traugott Grohmann (1764-1837) i Christiana Dorothea Grohmann (17.02.1765 w Sebnitz- 7.01.1868 Łódź) (z d. Wolff lub Wolffin). Byli rodziną tkaczy z miejscowości Sebnitz koło Drezna (Szwajcaria Saksońska) w Niemczech i mieli tam pewnie małą fabryczkę włókienniczą. Sebnitz to miasteczko otoczone zakolami rzek i strumyków i już od XIV w. wykorzystywano tu siłę wody w młynach i warsztatach (około 1813 r. powstało w Saksonii ponad 100 zakładów przetwórstwa bawełny a liczba wrzecion wzrosła do 250 tys.).
Widok warsztatu tkacza pokazanego w Muzeum w Sebnitz kojarzy się nam bezsprzecznie z historią naszego miasta. Jak widać rodzina Grohmanów wyrosła w dawnej tradycji tkackiej a swoje rodzinne doświadczenie przekazała przybyszowi do naszego miasta Traugottowi Grohmannowi. Poprzez Warszawę 1822 r. i Zgierz 1837 r. przybywa do nas najlepszy fachowiec od ujarzmiania energii wodnej i wykorzystywania jej w fabryce włókienniczej. Poznajemy więc przyczynę nazywania dziś Grohmanów ojcami przemysłowej Łodzi. 21 listopada 1823 ożenił się z Anną Marie Weitbrecht (ur. 1.07.1804 – zm w Warszawie 1826 w wyniku komplikacji porodowych).
W latach 20-40 XIX w przybyło do Łodzi kilkunastu fabrykantów (K.G.May; Ch.F.Wendisch; A.W.Potempa; Daniel Ill; J.T.Lange; J.A.Ch.Rundzieher; Tytus Kopisch; Dawid Lande; Jakob Peters i inni) ale tylko Grohmanom w tych latach udało się wybudować fabrykę, nie zbankrutować i zostać milionerami. W 1842 r. Traugott przejął po K.F. Dietrichu w wieczystą dzierżawę posiadło wodno – fabryczne Młyn Lamus (od XVI w. był tu młyn z dużym magazynem na zboże zwanym Lamusem). Lamus (niem. Lehmhaus) – dawny budynek gospodarczy, drewniany lub murowany … do przechowywania sprzętu gospodarczego, narzędzi, zboża, żywności. wikipedia
Kontrakt między nim a Urzędem Municypalnym w Łodzi podpisano 13.06.1842 r. (otrzymał posiadło Lamus i 6 działek budowlanych u zbiegu Targowej i Tylnej).
Niedawno odkryto przebieg 19-stej z łódzkich rzek – rzeki Lamus. Pozostawiła ona po sobie najwięcej nazw związanych z wodą. Jej źródła wg InterSIT znajdowały się w okolicach skrzyżowania ul. ul. Wysokiej i Złotej, biegła wzdłuż ulicy Wodnej obok Wodnego Rynku i dzieliła Park Źródliska zwanego wówczas parkiem Kwela (Quell – źródło) na dwie części. Dzięki dokładnym wyliczeniom pracowników ZWIK możemy dziś śledzić jej bieg w Parku im. J. Kilińskiego i podać miejsce wybudowania starego młyna Lamus (w środku parku). W miejscu połączenia rzek Lamus i Jasień wybudowano dwa urządzenia młyn Kulam i urządzenie tartaczne Piła.
Mapka z Łódzkiego Internetowego Systemu Informacji o Terenie InterSIT pokazuje początek i bieg rzeki Lamus i położenie młyna w Parku im J. Kilińskiego. Zdjęcie przedstawia odsłonięty fragment rzeki Lamus w parku i urządzenie do ręcznego oświetlenia strumienia.
Z wyliczeń St. Staszica wynika, że przeciętny spadek strumienia płynącego przez młyn Lamus wynosił 9%, a na niektórych odcinkach nawet 12% (a Jasienia tylko 8%). Po urządzeniu spiętrzeń istniała możliwość grawitacyjnego rozprowadzenia wody do kilku zakładów. Rzeka przepływając wśród lasów prowadziła w swym górnym odcinku bardzo cenioną, czystą i miękką wodę (niezbędną do bielenia i farbowania tkanin). Pewno nie zdajemy sobie sprawy, że ta najszybsza z lokalnych rzek – Szybki Lamus – najbardziej wpłynęła na rozwój wielkich łódzkich fabryk: fabryki Grohmanna; pierwszej fabryki Scheiblera; a dalej razem z Jasieniem i fabryki Ludwika Geyera.
Na terenie „Posiadła Lamus” Traugott Grohmann wybudował w 1844 r. poruszaną siłą wody swoją Białą Fabrykę czyli wielką przędzalnię bawełny jako trzeci w Królestwie Polskim (1. Ludwik Geyer z Łodzi 2. Rodzina Schlősserów z Ozorkowa).
Skan litografii przekazanej przez Jerzego Grohmana i fragment banderoli z wystawy w Domu Grohmana.
Jednopiętrowy dom pełnił funkcję fabryczną i mieszkalną. Jak opowiadał nam na spotkaniu autor książki Paweł Spodenkiewicz – Traugott także zamieszkał z rodziną w budynku fabrycznym w miejscu, gdzie widoczna jest markiza na fabrycznej winiecie (komin dorysowano na litografii po zakupie maszyny parowej w 1954 r.). Niestety ze względu na wieczny hałas maszyn i drgania budynku nie dało się tu mieszkać i w 1845 wybudował narożny parterowy dom przy Targowej 81 zwany dzisiaj „Domem Grohmanna”.
Domy Grohmanów w strugach listopadowego deszczu (Targowa 81 i Tylna 14).
Fabryka Traugotta Grohmanna jako drugi co do wielkości zakład w Łodzi (po L. Geyerze) zatrudniał w 1853 r. ok. 120 osób a wartość produkcji wynosiła ponad 55 tys. rubli rocznie. Podczas kryzysu surowcowego aby zapobiec bezrobociu i skrajnej nędzy zatrudniał ok. 200 robotników przy robotach polnych.
…do ostatniej wojny była na terenie fabryki łąka, idealnie splantowana, równiusieńka, z pietyzmem kultywowana, która służyła do bielenia płótna („Pogaduszki”). Dzięki bieleniu na słońcu produkcja Traugotta była bardzo wysoko ceniona w Polsce a firma przechowywała medale zdobyte na wystawach z owych lat. Proces bielenia bardzo wykwintnych materiałów (np. w Szwajcarii) odbywa się do dziś wyłącznie na słońcu. Przy wielkiej i masowej produkcji było to już niemożliwe.
Pod koniec życia w 1873 r. Traugott wraz z synem Ludwikiem wybudował widoczny na zdjęciu u góry sąsiedni trójkondygnacyjny budynek Tylna 14 (zwany potem domem Alfreda Grohmana) co świadczyło o wzroście zamożności fabrykanckiej rodziny. Co ciekawe, świadczą o tym także pożyczki, jakie w 1872 r. udzielali Grohmanowie rozwijającemu swoją fabrykę na Księżym Młynie Karolowi Scheiblerowi (w kwotach 4 tys. i 10 tys. rubli).
Ludwik Grohman
Po śmierci Traugotta w 1874 r. naturalnym sukcesorem i zarządcą firmy został jego jedyny syn Ludwik Grohman (ur. 28.08.1826 r. w Warszawie zm. w 1889 w Łodzi). W 1861 r. ożenił się z Pauliną Adeliną Trenkler (1842-1922), córką Karola Trenklera – jednego z największych kupców przędzy w Łodzi – co bardzo wzmocniło jego pozycję finansową.
(prospekt)
U boku ojca zarządzającego fabryką Ludwik pełnił ważne funkcje społeczne na rzecz naszego miasta:
– radnego miejskiego w latach 1861 – 1869 oraz
– opiekuna prezydującego i członka Rady Opiekuńczej Szpitala Św. Aleksandra.
Zajmował się też dużymi operacjami finansowymi i od 1872 był kolejno:
– współzałożycielem Banku Handlowego w Łodzi, długoletnim Prezesem Zarządu i Prezesem Rady;
– współzałożycielem Towarzystwa Kredytowego Miejskiego w Łodzi a po śmierci K. Scheiblera – Prezesem.
– udziałowcem kolei Łódź – Koluszki wraz z wielkimi finansistami – „królem kolei żelaznych” Janem Gotlibem Blochem i łódzkim Karolem Scheiblerem.
W wieku 48 lat przejął fabrykę po śmierci ojca i to on był twórcą potęgi, rozbudował fabrykę i nazwał ją swoim imieniem „Ludwik Grohman”.
Zbiory własne
Ludwika Grohmana zapamiętamy także jako twórcę pierwszej w Łodzi fabrycznej straży ogniowej złożonej z pracowników zakładu w 1874 r., która gasiła pożary w całym mieście. Dwa lata później wraz z członkami towarzystwa Lodzer Bürger-Schützengilde (Leopoldem Zonerem i Robertem Wergauem) zostaje założycielem i Głównym Komendantem ŁSOO (Łódzkiej Straży Ogniowej Ochotniczej). Nie było to łatwe ze względu na duże przeszkody ze strony rządu rosyjskiego (zakaz noszenia mundurów, przeciąganie spraw administracyjnych w nieskończoność a nawet wymaganie zaświadczeń moralności od strażaków).
Będąc na wernisażu wystawy „Na wspólnym podwórku – łódzki tygiel kultur i wyznań” w Muzeum Miasta Łodzi dostrzegłem ciekawy przedmiot ofiarowany Ludwikowi Grohmanowi, a znajdujący się w zbiorach muzeum.
Jest to tzw. ekrytuar czyli wspaniały kałamarz na ozdobnej podstawie na biurko. Jest na nim dedykacja dla Ludwika Grohmana „wom Counceil und Verwaltung” (od Konsula i Administracji) – Rosja 1886. Sądzę, że jest to jeszcze jeden wyraz wdzięczności dla Ludwika, gdyż za gorliwość okazaną przy dziele budowy cerkwi św. Aleksandra Newskiego w Łodzi został odznaczony orderem Świętej Anny III klasy a potem Orderem Świętego Stanisława II klasy.
Ludwik Grohman tuż pod Karolem Scheiblerem na fragmencie uroczystego tableau poświęconemu fundatorom cerkwi Św. Aleksandra Newskiego.
Ludwik Grohman, którego rodzice pochodzili z Niemiec, stał się bardzo zasłużonym obywatelem naszego miasta. W domu Ludwika Grohmana mówiono już po polsku, a swoje nazwisko zaczął pisać przez jedno „n”. Oprócz działalności przemysłowej, handlowej i finansowej dla rozwoju Łodzi, był także współzałożycielem i ofiarodawcą Łódzkiego Chrześcijańskiego Towarzystwa Dobroczynności i Szpitala Św. Aleksandra.
To co oprócz fabryki po nim zostało i czym naprawdę możemy cieszyć oczy, to przepiękna willa Ludwika Grohmana przy ul. Tylnej 9/11. Willa jest w trakcie remontu ale już widać, że po jego skończeniu będzie to perełka architektoniczna. Willa powstała w latach 1880-1881 wg projektu podpisanego przez H. Majewskiego (piastującego wówczas funkcję architekta miejskiego) ale prawdopodobnie autorstwa Otto Gehliga i jest drugą z luksusowych rezydencji w naszym mieście (po Pałacu Herbsta).
Architektura Willi Ludwika Grohmana:
– okazała rezydencja (pałac rodzinny) w stylu dojrzałego renesansu włoskiego (cinquecento) z elementami palladiańskimi (monumentalna prostota, pilastry przez całą wysokość budynku, doskonałość proporcji i ograniczenie zdobnictwa);
– dziedziniec zamknięty oficyną gospodarczo-mieszkalną (5 służbówek, oranżeria, dawne stajnie, 2 wozownie, a potem garaż);
– okazała brama i furta z kutej kraty (inicjały LG), oflankowana podwójnymi filarami, z kordegardą;
– budowla zbudowana na nieregularnym planie posiada liczne, rozległe tarasy ze wszystkich stron (z tralkową balustradą) a elewację zdobią pasy wyróżnione ciemniejszą barwą i wydatne profilowane gzymsy;
– budynek piętrowy, na wysokim podpiwniczeniu, z wysokim użytkowym poddaszem. Główna część nakryta wysokim dachem namiotowym z kwadratowym tarasem na szczycie i świetlikiem w centrum, części boczne nakryte dachami dwuspadowymi i pulpitowymi;
– budynek na boniowanym cokole posiada także skrajne lizeny w narożach boniowane do wysokości pierwszego piętra;
– fasadę wyróżnia środkowy ryzalit z potrójnymi oknami rozdzielonymi kolumnami a objętymi pilastrami. Okna na piętrze zamknięte ślepymi arkadami wypełnionymi dekoracją reliefową. Nad nią poziomy pas dekoracyjny (fryz) z okienkami strychowymi i gzyms kroksztynowy;
– jednoosiowe części boczne posiadają na pierwszym piętrze okna zwieńczone frontonem opartym na kolumnach (aedicule);
– od zachodu wejście główne osłonięte portykiem wspartym na 4 filarach prowadziło do reprezentacyjnego holu i klatki schodowej (nad portykiem potrójne okna zamknięte półkolistymi nadświetlami).
– parter posiadał nieregularny układ wnętrz z pomieszczeniami reprezentacyjnymi (sala balowa, salon z jadalnią, kredensownia, biblioteka, gabinety);
– na piętrze były pomieszczenia mieszkalne domowników (także pokoje gościnne i służbówki);
– willa była wyposażona w pokój kąpielowy, bieżącą wodę, toalety, centralne ogrzewanie (gazowe i elektryczne) w windę osobową oraz dźwigi gospodarcze firmy berlińskiej;
– wewnątrz bogate sztukaterie z dekoracją o alegorycznych przedstawieniach malarskich i rzeźbiarskich. Zastosowano materiały szlachetne, marmury, boazerie oraz polichromie i marmoryzowania;
– po ślubie syna Leona (w 1894 r.) willa została rozbudowana (paradna klatka schodowa i ogród zimowy) i podzielona na dwie części (przewodnicy opowiadają, że to ze względu na aktorski zawód żony Leona i jej częste powroty z pracy w środku nocy).
– w 1913 r. dobudowano piętrowy aneks z osobnym wejściem w części południowo-wschodniej;
– willę otacza 3-ha park (dzisiaj Park im. Jana Kilińskiego) założony pod koniec XIX w. a w jego środkowej części znajdował się kiedyś staw. Znajdziemy tu jeszcze kilkanaście drzew uznanych za pomniki przyrody.
Dwie późniejsze przebudowy i prace adaptacyjne dla potrzeb mieszkańców spowodowały rozczłonkowanie bryły pałacu i nadanie mu formy bardziej romantycznej. Wpływ na to ma także zróżnicowanie planów poszczególnych kondygnacji.
Dalsze losy pięknej willi:
1939 – w willi od frontu mieszkała wdowa po Alfredzie Grohmanie Gabriela (1878-1947) z domu Schroth, która miała obywatelstwo austriackie i niemieckie a w drugiej części wdowa po Leonie Alicja Gryficz-Milewska – matka Jerzego. W 1943 r. odkryto, że jest Polką i musiała opuścić pałac a w jej części zamieszkał Kreisleiter (lider NSDAP na danym okręgu);
1945 – budynek zajęło NKWD i większość znajdujących się w nim przedmiotów została rozkradziona;
1950+ – założono tu przedszkole a potem żłobek;
1870 – willa została przekazana Muzeum Archeologicznemu i Etnograficznemu na siedzibę oddziału (remont i adaptacje na cele muzealne zostały przerwane w 1980 r.);
1980+ – 1989 – znów przedszkole;
1890+ – własność Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej;
1898 – dokonano sprzedaży obiektu, który przechodził z rąk do rąk i nie było widać końca remontu;
2012 – zorganizowano w niej wystawę Fotofestiwal.
Podczas VI Rajdu Czterech Kultur w dniu 16 października 2017 r. oprowadzając z koleżanką Anią i kolegą Łukaszem wycieczki po Domku Grohmanna zauważyliśmy nowego właściciela willi. Bardzo uczynny Pan pozwolił nam wejść do willi i mieliśmy przedsmak tego jak tu będzie pięknie.
a) b) c)
Szkoda, że robione komórką zdjęcia w zaciemnionym wnętrzu nie oddają tego co widzieliśmy:
a) wchodzimy do reprezentacyjnego holu willi; b) przy balustradzie na pierwszym piętrze; c) czyżby ta piękna, secesyjna dekoracja była dawnym wyposażeniem pałacu ?
Ludwik Grohman zmarł w 1889 ale pozostawił liczną rodzinę.
Drzewo genealogiczne Grohmanów utworzone z materiałów Pawła Spodenkiewicza na wystawę w Domku Grohmana (w dawnych informacjach znalazłem pisownię nazwiska panieńskiego żony Traugotta jako Weitbrecht lub Weltbrecht).
Henryk Grohman
Synowie Ludwika odebrali wykształcenie na najlepszych wyższych uczelniach europejskich. Najstarszym synem, który przejął stery rodzinnej fabryki był Henryk Grohman (ukończył Wyższą Szkołę Włókienniczą w Szwajcarii). Dzięki temu, że praktykę przemysłowo-handlową odbywał w Anglii – miał szersze, nowocześniejsze spojrzenie na prowadzenie interesów. Mówił biegle kilkoma językami obcymi i był jednym z największych fabrykantów w historii Łodzi.
Podczas pobytu w Anglii zwrócił uwagę na maszyny przędzalnicze produkujące bardzo cienką przędzę. Po powrocie do Łodzi w wieku 27 lat poprowadził rodzinną fabrykę ale oddzielnie wybudował także swoją przędzalnię cienkoprzędną bawełny. Jako pierwszy w Rosji i Królestwie zaczął produkować poszukiwaną i drogą, cienką przędzę bawełnianą. W rodzinie Grohmanów opowiadano, że każdy zamach maszyny parowej dawał mu złotego rubla.
Zdjęcie z Muzeum Włókiennictwa pokazuje przędzalnię Henryka Grohmana. Na pierwszym planie stróżówka i dawne warsztaty (dziś restauracja „U Szwajcara”) a za nią parterowa, shedowa tkalnia i trzykondygnacyjna przędzalnia cienkoprzędna z wysoką wieżą wodną. Jak widać na starej fotografii słynna fabryka przepięknie wyglądała i dobrze, że tej klasy zabytek doczekał się dziś wreszcie remontu.
Przędzalnia cienkoprzędna przy ulicy Emilii 24 korzystała głównie z surowca amerykańskiego i egipskiego (przez Triest). Henryk jako pierwszy fabrykant w Łodzi zainstalował w niej zakładową elektrownię (silniki elektryczne służyły do oświetlenia hal fabrycznych). Rozbudował także rodzinny zakład w nowoczesny wielowydziałowy kombinat włókienniczy. Głównym obiektem rozbudowującej się fabryki była postawiona w 1896 r. wielka nowoczesna tkalnia mechaniczna przy ul. Targowej. Wiodła do niej monumentalna brama tzw. „Beczki Grohmana” (już wkrótce jeden z najbardziej znanych symboli ówczesnej Łodzi przemysłowej). Beczki Grohmana
(kliknij prawym klawiszem i pokaż obraz)
Rysunek z albumu „United Industrial Works K. Scheibler & L. Grohman” lata 20. Centralne Muzeum Włókiennictwa.
Na wspaniały reprint fabryki (zbiory własne) naniosłem poszczególne najważniejsze obiekty, co tworzy przepiękną panoramę fabryk Grohmanowskich. Ciekawostką jest przesunięcie na sztychu budynku willi i oficyny Ludwika Grohmana (C) w lewo celem uzyskania bardziej zwięzłej kompozycji. Drugą ciekawostką jest przedstawienie na sztychu podpór bramy w postaci kolumn a nie „beczek”.
(kliknij prawym klawiszem i pokaż obraz)
Dla pełnego zrozumienia kompleksu fabryczno-mieszkalnego Grohmanów utworzyłem mapkę najważniejszych obiektów. Dawny staw był jak widać dużo większych rozmiarów. Przebieg rzeki Lamus i położenie dawnego młyna wg mapy InterSIT. Z domów Grohmanów biegła przyfabryczna droga do willi Henryka Grohmana (Tylna).
Henryk Grohman w 1898 r. dołączył do grona założycieli i współwłaścicieli Łódzkich Kolei Elektrycznych (tramwajów) oraz pełnił funkcję prezesa Rady Nadzorczej Łódzkich Wąskotorowych Elektrycznych Kolei Dojazdowych. Założył składy i przedstawicielstwa firmy w Łodzi (Piotrkowska 103 i 86 i Targowa) w Warszawie oraz w kilkudziesięciu miastach w Polsce i w Rosji (np. Moskwa, Odessa) a także w Chinach. Henryk Grohman stał się jednym z głównych przedstawicieli wielkiego przemysłu nie tylko w Łodzi, ale i na terenie Królestwa.
Ale co ciekawe nagle, po 22 latach prowadzenia fabryk stało się coś dziwnego. W 1911 r. Henryk sprzedaje przynoszącą mu krocie fabrykę spółce rodzinnej i zaczyna dzielić swój czas między Łódź i duchową stolicę Polski Zakopane. Funkcję dyrektora naczelnego (zarządzającego) w ostatnich latach przed wojną powierzył Eugeniuszowi Krasuskiemu (uczeń jednego z najwybitniejszych polskich chemików Stanisława Kostaneckiego). Funkcję Dyrektora Technicznego pełnił zaś młodszy brat Henryka, inżynier mechanik Leon Grohman.
Tu trzeba wyjaśnić bardzo romantyczną tajemnicę Henryka Grohmana. Wielki przedsiębiorca był przez lata zakochany w uzdolnionej muzycznie Matyldzie Julii Marii z Holzów. Tragedia polegała na tym, że Matylda była już żoną i to jego wuja Teodora Trenklera (brat matki Henryka). Dopiero po śmierci wuja w 1911 r. Henryk mógł ożenić się ze swoją (tylko 3 lata starszą) ukochaną i częściowo zamieszkać w willi wuja „Zofiówce” w Zakopanem. Nic jednak dziwnego, że dopiero co poślubiona żona wolała przebywać w pięknej willi w rodzinnym Zakopanem niż w fabrycznej Łodzi.
Nie bez znaczenia był także fakt posiadania przez Matyldę trzech dorosłych córek, które również były bardzo związane z Zakopanem. Teodora wyszła za znanego tu malarza Jana Skotnickiego, natomiast Elżbieta była narzeczoną znakomitego kompozytora Mieczysława Karłowicza. Do ślubu nie doszło, bo muzyk zginął zasypany lawiną w Tatrach, ale córki opiekowały się do śmierci matką Karłowicza.
O wielkiej miłości Henryka nich świadczy także fakt, że zmarł on zaraz po śmierci (2 tyg.) swojej ukochanej żony.
Nie wiadomo czy willa była w pełni własnością wuja, czy to jednak Henryk wykupił willę na własność, wyremontował ją i wyposażył. Przebudowa miała także na celu wyodrębnienie miejsca na wspaniałe zbiory Henryka Grohmana. Jak podaje Jan Skotnicki wbudowano specjalne 3-drzwiowe szafy wyłożone aksamitem, mogące pomieścić zbiory graficzne oraz kolekcje dalekowschodniej i europejskiej ceramiki.
Willa „Zofiówka”wybudowana w 1896 r przy ul. Chałubińskiego w Zakopanem należała do najbardziej udanych dzieł autorstwa Stanisława Witkiewicza. Właśnie wtedy styl zakopiański został okrzyknięty stylem narodowym, a jego propagowanie uznano za patriotyczny obowiązek. Henryk i Matylda po wyjazdach zagranicznych zamieszkali na stałe w Łodzi w willi Henryka przy ul. Emilii 24. Willa w Zakopanem stała się własnością córek Matyldy z pierwszego małżeństwa, które pod koniec lat 30 wynajęły ją na rzecz Fundacji Popierania Nauki – Kasa im. Józefa Mianowskiego. W czasie wojny przebywało tu wojsko niemieckie a po wojnie właścicielki zawarły 2-letnią umowę najmu z ZG Związku Walki Młodych. Niestety piękna willa po przekazaniu jej w użytkowanie nieodpowiedzialnym ludziom spłonęła w 1946 i nigdy już jej nie odbudowano.
Zbiory i wystawy Henryka
Henryk Grohman przebywał w Berlinie wielokrotnie i już od 1904 r. zaczął odwiedzać muzea i galerie. W latach 1905-1907 podczas licznych strajków robotniczych prawie wszyscy wielcy fabrykanci opuścili Łódź. Szczególnie po zamordowaniu:
-fabrykanta Juliusza Kunitzera w tramwaju,
– fabrykanta Mieczysława Silbersteina w fabryce,
– handlowca Emila Schmechela w swoim biurze oraz
– dyrektora Dawida Rosenthala (dyr. tech. Zakładów Poznańskiego) kiedy wracał z pracy.
Nie mogę powstrzymać się przed uwagą, że słuszne strajki robotnicze spowodowały jednak całkowity zanik budownictwa w Łodzi w tym okresie. Mogło tu powstać jeszcze dużo więcej przepięknych secesyjnych willi, pałaców, kamienic i budynków fabrycznych – bo był to szczytowy okres panowania stylu secesyjnego w Europie.
Grohman mieszkając przez pewien czas na stałe w Berlinie stał się kolekcjonerem przedmiotów użytkowych oraz kolekcjonerem grafik największych artystów europejskich. Potem mieszkając już w Zakopanem Henryk Grohman stał się także twórcą początków grafiki polskiej.
„Obserwując rozwój i miejsce grafiki artystycznej na arenie europejskiej, Grohman postanowił wspierać artystów próbujących swych sił w tej dziedzinie twórczości, a także przyczynić się do szerszej prezentacji ich prac, do upowszechnienia zainteresowania grafiką w kraju. Jedną z dróg wiodących do celu wytyczały zainicjowane przez kolekcjonera konkursy – był ich współorganizatorem, jurorem oraz fundatorem nagród” W.M Rudzińska, Henryk Grohman – mecenas i kolekcjoner [w:] Mecenas – kolekcjoner – odbiorca. Materiały Sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki. Katowice 1981, Warszawa 1984, s 179-195.
Jubileuszowy katalog wystawy 1911
Pierwszy w Polsce konkurs na współczesną grafikę i wystawę zorganizował Henryk Grohman w lipcu 1911 w sali „Bazaru Polskiego” w Zakopanem, gdzie pokazano ok. 100 dzieł z udziałem S.I. Witkiewicza. Pierwszą nagrodę zdobył Władysław Skoczylas a wszystkie nagrody ufundował H. Grohman. W skład jury weszli m.in. Henryk Grohman, Jan Skotnicki i Teodor Axentowicz.
Drugi konkurs imienia Henryka Grohmana ogłoszono w Warszawie za pośrednictwem powstałego w 1913 Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Graficznych w Warszawie.
Wypada powiedzieć chociaż kilka zdań o zbiorach Henryka Grohmana przekazanych narodowi polskiemu. Do najważniejszych grafik w jego zbiorach należą: akwaforta Pablo Picassa “Nędzarze”; litografia Jeana Dominique Ingresa „Odaliska” i cynkografia Paula Gauguina „Ludzkie biedy”.
Nie sposób wymienić wszystkich ale wspomnijmy akwaforty i litografie, które wykonali: Edouard Manet; Henri de Toulouse-Lautrec; Camille Corot; Jean-Francois Millet; Charles Francois Daubigny; August Rodin; Camille Pisarro; Francisco Goya oraz artyści niemieccy Max Liebermann; James Ensor; Max Slevogt, Kathe Kollwitz i Max Beckman.
Wybrałem do pokazania prawdziwą rzadkość w zbiorach polskich, litografię na papierze jednego z największych artystów przełomu wieków Edvarda Muncha. „Madonna” Edwarda Muncha przez połączenie erotyzmu i sacrum jest bez wątpienia najbardziej kontrowersyjnym dziełem norweskiego mistrza ekspresjonizmu.
Kompozycja graficzna powstała w 1895 roku jako czarno-biała litografia, a odbitki Munch początkowo kolorował ręcznie – powstał również obraz olejny. Grafika Grohmana jest jedyną odbitką tego dzieła w zbiorach polskich. Litografia, poddająca się różnorodnym interpretacjom, stanowi dalekie echo zażyłości, jaka łączyła twórcę ze Stanisławem Przybyszewskim i jego żoną Dagny Juel, której rysy rozpoznajemy w Madonnie. Ta niesamowita kobieta zostawiła po sobie dramaty i eseje o sztuce oraz opowiadania i utwory poetyckie. Jej biografowie mówią, że bez Dagny w ogóle nie byłoby współczesnych ruchów kobiecych. Z rozkoszą porzucała zakochanych w niej po uszy kochanków … aż jeden nie wytrzymał.
Zbiory Henryk przechowywał oczywiście w swojej willi w Łodzi przy ul. Emilii 24, ale także w swoim mieszkaniu przy Królewskiej 25 w Warszawie oraz w „Zofiówce” w Zakopanem.
Dzięki prawdziwej pasji mecenasa oraz dojrzałej postawie kolekcjonerskiej najwybitniejszego wśród przemysłowców kolekcjonera dzieł sztuki, zbiory graficzne w polskich muzeach i bibliotekach mogą niejednokrotnie konkurować z nieporównanie bogatszymi zasobami na świecie (Katalog Jubileuszowy Wystawy 1911).
I wojna światowa zastaje Henryka Grohmana w Zakopanem. Polski Słownik Biograficzny (t. 8, Wrocław–Kraków–Warszawa 1959–1960, s. 625–627 podaje, że Grohman, związany równocześnie z kapitałami angielskimi, niemieckimi oraz dbający o dobre stosunki z odbiorcą rosyjskim, wolał początek pierwszej wojny światowej przeczekać w Lozannie. Jest to niesłuszne stwierdzenie, gdyż powrót do Łodzi uniemożliwiła mu sytuacja polityczna. Jako poddany rosyjski znajdował się w czasie wojny pod zaborem austriackim i … z wielkimi trudnościami udało mu się wyrwać z Zakopanego i dostać do Lozanny (Pogaduszki).
W Lozannie Henryk Grohman podejmuje działalność na rzecz Polski. Razem z Ignacym Paderewskim, Henrykiem Sienkiewiczem, Maurycym Zamoyskim i innymi tworzy „Komitet Narodowy Polski”. W 1916 r. wrócił do Łodzi, wznowił działalność Towarzystwa Popierania Pracy i założył Komisję do Spraw Ekonomicznych. W związku z działalnością polityczną musi przenieść się do Warszawy w 1917 r. Z ramienia Związku Niezależności Gospodarczej, w którym odgrywał poważną rolę wchodzi do Rady Stanu. Jednocześnie walczy o wyjście z kryzysu łódzkich firm i dąży do stworzenia trestu największych łódzkich przedsiębiorstw przemysłu bawełnianego. Było to warunkiem uzyskania kredytów z banków zachodnich.
W skład trestu miały wejść firmy Scheiblerów, Grohmanów, Geyerów, Enderów i Poznańskich. Niestety po wielu rozmowach Poznańscy i Enderowie nie zgodzili się na takie rozwiązanie.
Szkoda, że zamysły genialnego Grohmana nie powiodły się ze względu na obawy rodziny Poznańskich. Izrael Poznański potrafił współpracować z Scheiblerami, ale niestety jego następcy bardziej zawierzyli obcym bankom niż łódzkim fabrykantom. Skończyło się to – jak mówi Jerzy Grohman – na bandyckim przejęciu firmy Poznańskich przez Banco Commerciale Italiana z Mediolanu. Grohmanowie także byli zadłużeni w tym banku, ale potrafili sobie z nim poradzić.
Pozostało więc utworzenie rodzinnej spółki. Grohmanowie, Scheiblerowie i Herbstowie byli ze sobą spowinowaceni:
– Anna Grohman, córka Ludwika, wyszła za mąż za Karola Wilhelma II Scheiblera.
– Elza Grohman (córka Karola Adolfa Grohmana) wyszła za Edwarda Waltera Herbsta najmłodszego syna Herbsta (zamieszkali na Dolnym Śląsku).
Przez połączenie w 1919 r. zakładów Grohmana i Scheiblera w jedną całość powstały „Zjednoczone Zakłady Włókiennicze K. Scheiblera i L. Grohmana”. Udało im się stworzyć największą na świecie bawełnianą spółkę akcyjną. Reklamowali się, pisząc, że w ciągu godziny produkują nić o długości, która pozwala dwukrotnie okrążyć kulę ziemską.
Henryk Grohman w 1920 r. ponownie zamieszkał w Łodzi pełniąc tu ważne funkcje:
– w Komitecie Giełdowym;
– w Radzie Nadzorczej a potem w Zarządzie Łódzkiego Banku Handlowego;
– w zarządzie Związku Przemysłu Włókienniczego w Państwie Polskim;
– w Radzie Centralnego Związku Przemysłu, Górnictwa, Handlu i Finansów „Lewiatan” (współzałożyciel i członek prezydium);
– w Radzie Nadzorczej Banku Polskiego;
– w Towarzystwie Górniczo-Hutniczym „Saturn” – Prezes Zarządu.
W latach międzywojennych piastował też godność senatora.
Dzięki kontaktom Henryka Grohmana z Eugeniuszem Kwiatkowskim jego firma otrzymała kredyt z Banku Gospodarstwa Krajowego. Wicepremier i minister skarbu uważał ją za najważniejszą polską firmę, którą trzeba wspomóc dla dobra całego kraju. Dzięki finansowemu talentowi Grohmana firma „Zjednoczone Zakłady Włókiennicze K. Scheiblera i L. Grohmana” nabierała rozpędu i gdyby nie II wś mogłaby powrócić do swojego poprzedniego stanu już w latach 40.
Henryk Grohman należał do czołowych osobistości polskiego życia gospodarczego.
Jako jeden z przykładów zaangażowania Henryka Grohmana w ważne działania dla Polski można podać spółkę „Siła i Światło”. Grupa najwybitniejszych polskich ekonomistów postanowiła dać odpór obcemu kapitałowi i powołać do życia podmiot z czysto polskim kapitałem, umożliwiający przejęcie z rąk obcych istniejących już zakładów związanych z energetyką. Na liście założycieli i pierwszych akcjonariuszy znaleźli się: Józef Evert, Zygmunt Chrzanowski, Henryk Grohman, … Maciej ks. Radziwiłł… Seweryn Czetwertyński … Zgrupowanie Elektryfikacyjne „Siła i Światło” uznawane było za biznesową chlubę narodową przedwojennej Polski. Była to też pierwsza spółka zarejestrowana w niepodległej Rzeczypospolitej po 123 latach zaborów. W 1923 r. firma uzyskała kredyt na ogromną wówczas kwotę 1 mln funtów szterlingów. Pieniądze te pozwoliły ruszyć z inwestycjami na niespotykaną w tamtym czasie skalę. informacje ze strony
Powyżej imienna akcja na Henryka Grohmana o nominale 1000 marek polskich. W l922 r. Grohman stworzył spółkę Towarzystwo Akcyjne Ubezpieczeń „Polonia”, w której większość akcji należała do niego. Jak widać pełna działalność Henryka Grohmana w wielu obszarach polskiej gospodarki nie jest jeszcze zbadana, ale był to przedsiębiorca o ogromnych możliwościach. Tuż przed śmiercią Henryk Grohman w przerwie między ostatnimi posiedzeniami zapisał w testamencie na cele związane z obroną kraju 165 000 złotych.
Wracając jednak do zasług Henryka Grohmana na rzecz kultury polskiej zacytujmy jego testament na temat swoich zbiorów:
Ponieważ w okresach wojennych zainteresowania moje zwróciły się w kierunku rozwoju i losów ojczyzny mojej, przestałem kolekcjonować. By dać dokument tej epoki życia mego postanowiłem zbiory te w całości ofiarować Państwu Polskiemu.
Henryk Grohman przekazał:
– do Muzeum Narodowego – skrzypce Stradivariusa (uległy zniszczeniu) i zbiory ceramiki staro-koreańskiej, japońskiej, chińskiej i nowożytnej angielskiej i francuskiej.
– do Muzeum Etnograficznego Warszawie – bogaty zbiór egzotycznych instrumentów muzycznych (spłonął w 1939)
– do Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego – bogaty zbiór grafik 1300 szt.
– do Towarzystwa Muzyki Dawnej w Warszawie – pokaźny zbiór nut i oryginalnych rękopiśmiennych partytur.
– do Łódzkiej Biblioteki Publicznej – cenny, wielotomowy księgozbiór.
Zasługi Henryka Grohmana dla kultury polskiej nie kończą się na przekazaniu zbiorów.
– przekazał na budowę muzeów dodatkowo 30 tys. zł oraz całe urządzenie gabinetów w Łodzi i w Warszawie;
– w 1887 r. założył Towarzystwo Muzyczne w Łodzi (był pierwszym prezesem), które wspierał finansowo;
– uczestniczył w najważniejszych wydarzeniach kulturalnych w Łodzi, w kraju i wielokrotnie za granicą;
– organizował koncerty w Łodzi zapraszając wybitnych artystów polskich i cudzoziemskich (St. Górski s. 79);
– sprawował mecenat nad orkiestrą symfoniczną, chórem i kwartetem smyczkowym (w wolnych chwilach sam grywał w tej orkiestrze jako skrzypek);
– wspierał genialnego Stanisława Barcewicza (Dyrektor Warszawskiej Akademii Muzycznej) – jak wspomina Jan Skotnicki finansował n.p. kilkumiesięczny pobyt muzyka w Ritzu w Paryżu na placu Wendome;
– finansował szkolnictwo muzyczne w Łodzi i operę warszawską;
– opiekował się i popierał finansowo rozwój rzemiosł artystycznych – Stowarzyszenie „Kilim” i Towarzystwo „Sztuka Podhalańska”;
– zapraszał do swego domu artystów, w sali balowej urządzał koncerty fortepianowe, grał tam między innymi Ignacy Paderewski i młody Artur Rubinstein.
Ciekawa jest znajomość Henryka z Witkacym, którego poznał w Zakopanem i gościł w swojej willi w Łodzi. Witkacy przebywał w Łodzi w maju i czerwcu 1927 r. Jego sztuka „Persy Zwierżontkowskaja„ miała tu swoją premierę w Teatrze Miejskim, w reżyserii Mieczysława Szpakiewicza. Dramat, który zaginął „dzieje się po wielkiej wojnie europejskiej”. Witkiewicz w wywiadzie prasowym oświadczył, że z przedstawienia jest „niesłychanie zadowolony”, bo „wystawa, dekoracje, reżyseria, gra – były prawie bez zarzutu”. Odwołująca się do filozofii absurdu sztuka, wywołała zainteresowanie środowisk artystycznych i była ewenementem w ówczesnym polskim życiu teatralnym. Stała się pionierskim osiągnięciem na drodze do teatru absurdu, który uzyskał powszechną akceptację dopiero w drugiej połowie XX wieku. Nowoczesną konstruktywistyczną scenografię do tego przedstawienia przygotował Konstanty Mackiewicz (niedawno przybyły do Łodzi) awangardowy malarz, były uczeń Wassilija Kandinsky’ego.
Warty wspomnienia jest przekazany przez Henryka Grohmana zbiór zabytkowych instrumentów – (jedyny taki zbiór w Polsce):
– skrzypce Antonio Stradivariego zakupione w Berlinie w 1900 r. za kwotę 50 tys. franków – (instrument był znakomicie zachowany z oryginalną kartką Stradivariusa i datowany 1717 r. a wydający certyfikat uznał je za najpiękniejsze z widzianych przez niego w swoim życiu). Skrzypce znajdowały się w pudle podwójnym, mahoniowym dodatkowo zabezpieczonym futerałem z rzemieniami i pokrowcem brezentowym (wyrobu firmy Hill w Londynie, której pracownicy sprawowali także opiekę konserwatorską nad dziełami sztuki lutniczej ze zbiorów Grohmana – Henry Hill prezentował zbiory na wystawach organizowanych w Londynie).
– drugie skrzypce Stradivariego;
– skrzypce Amatiego z częściowo niewidoczną datą z XV w. (Nicolo Amati był nauczycielem Antonio Stradivariego, a skrzypce z jego warsztatu były i są towarem cenionym przez kolekcjonerów);
– skrzypce Guarnieriego (był to podobno najpiękniejszy Guarnieri, jaki istniał);
– skrzypce Augusta Riechersa i różowego Panniniego;
– wiolonczelę Montagnana, której obecne ceny autentycznych sztuk osiągają na aukcjach miliony dolarów.
– oraz trzy smyczki, z których jeden okuty w złoto grawerowane i z brylantem w główce (ten brylant otrzymał Barcewicz od cara), a drugi wyrobu Tourte’a z mohoniowym futerałem i dokumentami (certyfikaty).
Jaką wartość miał zbiór instrumentów Grohmana niech zaświadczy fakt, że kwietniu 2005 r. jeden z innych egzemplarzy skrzypiec Stradivariego sprzedano w domu aukcyjnym Christie’s za astronomiczną kwotę 2 milionów dolarów.
Był odznaczony m. in. Krzyżem Komandorskim Orderu Polonia Restituta i Złotym Krzyżem Zasługi.
Alfred Grohman
Zdjęcie w mundurze i w binoklach nie pokazuje nam wnętrza tego wspaniałego obywatela naszego miasta. Ten doktor filozofii poświęcał cały swój czas i pieniądze na rzecz drugiego człowieka a oprócz swojej ukochanej straży pożarnej, kochał także piękne kobiety.
Alfred Wilhelm Grohman (1874 – 1934 w Łodzi) szkołę średnią ukończył na Łotwie, a po ukończeniu służby wojskowej studiował w Charlottenburgu (ukończył chemię w 1900 r.) a następnie uzyskał stopień doktora nauk filozoficznych w Erlangen (Monachium).
1901 – po powrocie ze studiów pełni funkcję dyr. do spraw pracowniczych;
1910 – przewodniczy zarządowi pediatrycznego Szpitala Anny Marii;
1914 – działa w Głównym Komitecie Obywatelskim; przewodniczy Wydziałowi Finansowemu Magistratu; kieruje Komitetem Pomocy Więźniom, organizuje pomoc dla głodujących łodzian, wznawia działalność poczty.
1915 – zostaje komendantem Łódzkiej Ochotniczej Straży Pożarnej do śmierci (w mundurze chodził prawie zawsze);
1916 – obejmuje funkcję wiceprezesa Związku Floriańskiego na Ogólnopolskim Zjeździe Straży Ogniowych;
1918 – urządza w swojej rezydencji skład broni i amunicji, którą przemycano z zaboru austriackiego w wozach strażackich, podejmuje akcje rozbrajania okupantów niemieckich i przejmowania obiektów w mieście (zapewnia bezpieczeństwo i chroni majątek państwowy).
1920 – przekazuje straż ogniową do dyspozycji łódzkich władz wojskowych a sam jako oficer rezerwy wyrusza z wojskiem na front i przechodzi cały szlak bojowy w wojnie polsko-radzieckiej;
1922 – wchodzi w skład Centralnego Komitetu Polskiej YMCA i współfinansuje budowę gmachu w Łodzi, należy do założycieli Związku Przemysłu Włókienniczego, działa jako sędzia Sądu Handlowego;
1927 – wchodzi do Rady Miejskiej z ramienia Zrzeszenia Gospodarczego przy Resursie Rzemieślniczej;
Prowadził niezwykle ożywioną działalność społeczną na którą przeznaczał dużą część swoich dochodów – Działacz Chrześcijańskiego Towarzystwa Dobroczynności; V-prezes Domu Miłosierdzia i wielu innych organizacji. Jest organizatorem łódzkiego szkolnictwa technicznego i corocznych kolonii letnich dla dzieci.
1934 – Umiera poza krajem w Bad Neuheim, zostaje pochowany w Łodzi z wielkimi honorami. Kondukt pogrzebowy różnych delegacji, który przeszedł ulicami Łodzi, miał trzy kilometry długości i zatrzymywał się przed siedzibami straży ogniowych a latarnie były udekorowane kirem. Jak pisał o nim Stanisław Rachalewski w książce „Zastygły nurt życia” (Łódź 1938) – był to wyjątkowo piękny typ Obywatela-Polaka.
Pozostała po nim tzw. rezydencja Alfreda Grohmana przy ul. Tylnej 14. Jest to dziesięcioosiowy, piętrowy budynek wzniesiony w stylu dworkowym – na planie prostokąta. Skromna rezydencja o klasycystycznych formach i skromnym detalu (pasy boniowania w partii parteru). Na styku pałacyku i starego domu znajdował się salon a na tyłach oranżeria.
1946+ było tu przedszkole zakładów Wester.
1990 – miało tu siedzibę awangardowe Międzynarodowe Muzeum Artystów, które zostało założone podczas trzeciej edycji „Konstrukcji w Procesie”. „Konstrukcja w Procesie” to międzynarodowa wystawa otwarta w Łodzi niespełna dwa miesiące przed ogłoszeniem stanu wojennego w 1981 r. Łódź to miasto międzywojennej awangardy artystycznej. Tutaj tworzyło najbardziej znane małżeństwo w historii polskiej sztuki Katarzyna Kobro i Władysław Strzemiński i to dzięki nim powstało w Łodzi najstarsze w Europie Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Może właśnie dlatego zaistniało w naszym mieście międzynarodowe zdarzenie artystyczno-społeczne, będące ewenementem w historii sztuki europejskiej. Łódzcy artyści zaprosili 54 czołowych twórców ze świata do udziału w wystawie, do której prace tworzone były na miejscu. Projekty największych światowych artystów realizowano z dostępnych na miejscu materiałów przy pomocy robotników łódzkich fabryk. Artyści byli gośćmi robotniczych strajków a wystawa stała się manifestacją solidarności największych artystów świata ze społeczeństwem polskim.
W ogrodzie za budynkiem znajdowała się rzeźba piramida znanego twórcy amerykańskiego Sol LeWitt’a – rzeźba permanentna – Konstrukcja w Procesie IV – My Home is Your Home, 1993 r. Jego prace można podziwiać w wielu muzeach nie tylko amerykańskich.
1992 – nakręcono kilka scen do filmu Władysława Pasikowskiego p.t. ”Psy”.
2005 – generalny remont, podczas którego z ogromną dbałością zrekonstruowano sztukaterie, balustrady i inne elementy dekoracyjne. Zaadaptowano go na Okręgową Izbę Radców Prawnych.
Obszerny wpis nie obejmuje jednak wszystkich ciekawych faktów i nie opisuje innych wspaniałych budynków Grohmanów (chociażby willi Henryka Grohmana z wystrojem w stylu secesji wiedeńskiej albo pięknie odrestaurowanych budynków fabrycznych przez Łódzką Specjalną Strefę Ekonomiczną).
Na zakończenie warto wspomnieć działalność Grohmanów na rzecz łódzkiego sportu:
– Alfred Grohman był założycielem i stanął na czele pierwszego Zarządu Łódzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej w latach 1920-23. Zakres ówczesnego okręgu to m.in. Łowicz; Skierniewice; Ozorków; Radom; Włocławek; Wieluń; Kalisz i Konin;
– Henryk Grohman wspierał finansowo działalność ŁKS;
– Leon Grohman opiekował się powstałymi przy zakładach w 1926 r. Ośrodkami Wychowania Fizycznego;
– Grohmanowie wspierali powstały w 1936 r. Klub Kajakowy „Pingwin” (pokazy wiosłowania odbywały się na stawie przy Przędzelnianej);
– Leon Grohman założył Klub Pracowników „Zjednoczone” przy Przędzalnianej 68 (ogród Brauna). W 1938 w X rocznicę klubu wybudowano stadion z pełnowymiarową płytą boiska piłkarskiego (przy ul. Kilińskiego);
– od początku lat 30 działała Sekcja Kręglarska KP „Zjednoczone” na terenach fabrycznych klubu przy Przędzelnianej 68 (została zbudowana jedyna w Łodzi i jedna z nielicznych w kraju kręgielnia z torem parkietowym);
– w 1921 r. w zakładach Scheiblera i Grohmana powstało Gniazdo III Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” (w budynku fabrycznym przy Emilii 7).
Bardzo ciekawa jest działalność Grohmanów na rzecz rozwoju tenisa ziemnego. Już na początku XX w. grupa łódzkich fabrykantów uprawiała Lawn-Tenis na wypożyczonych kortach Towarzystwa Cyklistów Łódzkich. Karol Steinert został nieoficjalnie pierwszym Mistrzem Łodzi w 1909 r . a pierwsza Mistrzyni Łodzi Eliza Geligówna pozostała nią do 1914. Oficjalne Stowarzyszenie Sportowe „Lawn-Tennis” powstało w 1913 r. Pierwszym Prezesem Stowarzyszenia (miało siedzibę przy ul. Widzewskiej 2) został Bruno Biedermann, wiceprezesem został Leon Grohman a szefem Komisji Rewizyjnej Karol Scheibler. Korty w latach 1913-14 dzierżawili w parku w Helenowie. W 1919 r. reaktywowano stowarzyszenie a Prezesem został Leon Grohman. Informacje z książki Andrzeja Bogusza „Dawna Łódź Sportowa 1824-1945”
zbiory własne
Powyższa fotografia (rarytas dla pasjonatów historii Łodzi) pokazuje zawodników na zawodach tenisowych stanowiących śmietankę towarzyską naszego miasta. To oni rozpoczęli pierwsze rozgrywki w 1903 r. wewnątrz ziemnego toru kolarskiego przy ul. Przejazd 3/5. Pierwsze nieoficjalne mistrzostwa Łodzi zorganizowali już w 1909 r. Jest wśród nich Alfred Grohman fundujący nagrody na zawodach tenisowych. Na zdjęciach rozpoznajemy także:
– Emila von Scheiblera, który potem jako namiętny myśliwy spędzał czas w swojej posiadłości myśliwskiej w Zamutovie oraz latyfundium w Halle an der Saale;
– Karola W. Scheiblera II założyciela i działacza wielu dyscyplin sportowych a także członek zarządu Polskiego Związku Lawn Tennisowego;
– Karola Steinerta pierwszego Mistrza Łodzi w tenisie (1909) i założyciela Łódzkiego Automobil Klubu (1927);
– Wierę Richterównę zdobywczynię złotego medalu na I Tenisowych Mistrzostwach Polski (1921 do 1927 r.)
– Xenię Richter również znaną tenisistkę
– Karola Endera wnuczka założyciela rodu.
– Arno Kindermanna ?
– Juliana Milkera członka zarządu „Lawn -Tennis” i prezesa KS „Sportjon” Spółki Akcyjnej J. John
O grze w tenisa ziemnego z braćmi Jerzym i Maksymilianem Stolarowem wspomina także Jerzy Grohman, ale ulubioną jego grą była gra w brydża uprawiana przez rodzinę w domu Grohmanów a także w pomieszczeniach Klubu w Grand Hotelu.
Pochodząca z Saksonii rodzina Grohmanów to wybitna rodzina łódzkich fabrykantów o poziomie europejskim. Wbrew powszechnym poglądom o fabrykantach, nie skupiali się tylko na swoich fabrykach i pomnażaniu swoich dochodów. Nie do przecenienia jest społeczna działalność Grohmanów na rzecz wielu dziedzin życia obywateli naszego Kraju.
Henryk Grohman jako najwybitniejszy wśród przemysłowców kolekcjoner dzieł sztuki, poprzez rozległe zainteresowania artystyczne i będąc jednocześnie hojnym mecenasem i filantropem, stał się postacią ogromnie zasłużoną dla kultury polskiej.
Pamiątka ze spotkania podczas VI Rajdu Czterech Kultur, które stało się przyczynkiem do powstania wpisu o Grohmanach – z lewej przewodnik po Łodzi Anna Drzewiecka – z prawej gospodyni Domku Grohmanna – Przewodnicząca Zarządu Niemieckiego Towarzystwa Kulturalno-Społecznego w Łodzi – Elżbieta Włodarczyk – przed nami przewodnik łódzki Łukasz Pastusiak a w środku Paweł Spodenkiewicz autor książki „Piasek Atlantydy”, z której korzystałem przy opracowaniu wpisu.
Hello,
My name is Pascale Bernheim.
I am the founding member of « Musique et Spoliations » http://www.lootedmusic.com a non profitable organization which traces looted music instruments and documents.
We try to feel empty gaps in instrument’s and musical documents’ history.
We are working on a Stradivarius violin named « Lauterbach 1719 ». This instrument belonged to Henryk Grohmann until his death in 1939 and it is mentioned in your very interesting topic on the Grohmann Family.
We are looking for any document or photos related to this instrument.
The Lauterbach was part of Henryk Grohmann’s collection of instruments and bows and was bequeathed to the Warsaw Museum. Unfortunately, the Museum does not have any photos nor any document that would help to identify the instrument.
I am planning a trip to Poland around October 24th. A journalist will come along with me and make a report on my investigation. I would be very interested to visit Lodz, see all relevant information on Grohmann’s instrument and get acquainted with the heirs of Mr Grohmann. In addition, I wondered if your institution would be able to help me get in contact with the family ? Thank you very much for your reply !
Thank you very much for your help !
Pascale Bernheim